|
|
Kang wygrywa Maybank Malaysian Open
Amerykanin Anthony Kang oddając z bliska putta, który dał mu birdie na ostatnim dołku przerwał trwającą od ośmiu lat passę i z przewagą jednego uderzenia zwyciężył w Maybank Malaysian Open. Kang, kończąc z wynikiem 271 (- 17), osiągnął najwyższe zwycięstwo w swojej karierze. Była to również jego pierwsza od Myanmar Open w 2001 roku wygrana w Asian Tour oraz pierwsza w ogóle w European Tour. Najwyżej notowany zawodnik turnieju (11 miejsce na świecie), Amerykanin Anthony Kim, kończąc z 5 uderzeniami poniżej par 67 uplasował się na Kang, dzięki temu, że na pierwszych 9 dołkach zagrał 3 birdie, wcześnie objął prowadzenie i powtórzywszy birdie przy jedenastym i trzynastym, miał już Jednakże ten doświadczony w Asian Tour zawodnik musisał upuścić piłkę przy piętnastym dołku, po tym, jak uderzona w kierunku greenu wylądowała w stawie. Była to jedyna skaza na końcowym rezultacie Kanga, który po pierwszej rundzie miał 12 uderzeń straty do lidera i wynik 2 powyżej par. - W ostatnich trzech rundach grałem chyba najlepiej w mojej dotychczasowej karierze. Wydaje mi się, że tylko raz, na piętnastym dołku zagrałem bogeya – powiedział zwycięzca. - Po tym jak piłka wpadła do wody, upuściłem ją w drop zone i powiedziałem sobie, że spróbuję to zakończyć z jednym uderzeniem powyżej par i bez względu na to, co się stało, gram świetnie i nie mam czym się przejmować.- Na szczęście uderzyłem dobrze, zaliczyłem na tym dołku bogey i ciągle byłem na prowadzeniu. Następne dwa dołki zagrał na par i przy osiemnastym (par 5) dzielił pierwsze miejsce z Horseyem, Randawą i Marksaengiem, ale dzięki temu, że w dwóch uderzeniach doszedł do greenu, miał szansę wyprzedzić konkurentów i zapewnić sobie zwycięstwo. Następnie za krótko uderzył putta z prawie 20 metrów, który oznaczałby eagle i wygraną, ale po tym jak Marksaeng chybił, Amerykanin kolejnym uderzeniem z bliska dopełnił formalności i wygrał. Świetny wynik Horseya w ostatniej rundzie – 64 uderzenia (29 na ostatnich dziewięciu dołkach), jest dotychczas najlepszym w European Tour w karierze zwycięzcy Challenge Tour. - Jestem zadowolony – powiedział. – Przed rozpoczęciem rozgrywki wziąłbym ten wynik w ciemno, ale teraz mam lekki niedosyt, że będąc tak blisko nie wygrałem. Jestem bardzo zadowolony ze swojej postawy. - Na trzech ostatnich dołkach zagrałem birdie, więc niewiele więcej mogłem zrobić. Starałem się pokazać tu z najlepszej strony, co mi się chyba udało; zwłaszcza w tym tygodniu stworzyłem sobie wielką szansę, która przybliżyła mnie do osiągnięcia sukcesu. Jego rodak, Tunnicliff, ciągle szuka pierwszego zwycięstwa od czasu Diageo Championship w 2004 roku, ale był zachwycony swoim najlepszym od 4 lat wynikiem. - Jeśli mam być szczery, to na początku trochę się denerwowałem, ale po wyjściu na trawę poczułem się wspaniale. Trzy z czterech ostatnich dołków zaliczyłem z birdie, co w tamtych okolicznościach było dużym osiągnięciem – podsumował Anglik. - To dla mnie świetne wejście w nowy rok i na pewno do Perth pojadę z dużo bardziej pewny siebie. tłum. Robert Niemiec źródło: http://www.golf.com/golf/tours_news
|
|