Wielki Woods, wielka Ameryka

ImageZach Johnson leżał na plecach z rozrzuconymi rękami i nogami na piętnastym greenie, po tym jak Tim Clark, zawodnik z Republiki Południowej Afryki, stosując ponownie uderzenie putt, wbił kolejnego birdie. Można to nazwać paradoksem, ponieważ Johnson wykonał pięć birdie na dziewiątce, włączając jeden na piętnastce trochę wcześniej, ale Clark finiszował z siedmioma prostymi 3s, bezwzględnie nokautując Johnsona  wynikiem 4 i 3.

Ta manifestacja porażki w wykonaniu Johnsona była doskonałym odzwierciedleniem całych zawodów Presidents Cup, odbywających się w chłodnym Harding Park, tyle że wszystko było na odwrót. Leżący Johnson wyglądał tak, jak drużyna International mogła czuć się, gdy została rozjechana przez „osiemnastokołową ciężarówkę”, którą okazała się być amerykańska drużyna w niedzielnym finale singli.

Ostateczny wynik nie był odzwierciedleniem pogromu ostatniego dnia. Stany Zjednoczone wygrały Puchar osiągając wynik  19 ½ -14 ½, ale tak naprawdę walka nie była aż tak wyrównana.

Jak bardzo Amerykanie rozgromili swoich przeciwników? Wygrali pięć meczów, które potrzebne były do  rozstrzygnięcia Pucharu, zanim drużyna Internationals zdążyła zdobyć choćby jeden punkt. Tym razem, Yogi Berra nie miał racji - to było skończone, zanim się skończyło. Amerykanie mieli w ręku zapakowany puchar Presidents Cup już o 13.30 czasu urzędowego Pacyfiku. Woods zasłużył się wykonując uderzenie putt i zdobywając przez to swojego piątego birdie, aby ostatecznie zrujnować szanse Y. E. Yanga  wynikiem 6 i 5. Woods przez tydzień był wspaniałym zawodnikiem 5-0.

Dla stacji NBC nie była to korzystna sytuacja, gdyż Tiger odniósł zwycięstwo, a puchar został zdobyty na 90 minut przez zakończeniem czasu poświęconego na relację telewizyjną, co więcej  inne kanały telewizyjne kusiły transmisją zawodów NFL.

Woods jest dopiero trzecim zawodnikiem od czasu Marka O'Meara i Shigekiego Maruyamy, który ma na koncie wynik 5-0 w Presidents Cup. Nie było to wielkim zaskoczeniem. Jeżeli istniał jedyny mecz singli, który wydawał się być pojedynkiem na śmierć i życie, był to mecz Woodsa z Yangiem. Tiger jest sportowcem słynącym z tego, że musi wziąć odwet na przeciwniku. Jakakolwiek zniewaga czy dawna porażka prędzej czy później doczeka się rewanżu ze strony Woodsa. Yang od samego początku był na straconej pozycji w Pucharze, szczególnie po tym jak pokonał Woodsa w tegorocznych mistrzostwach PGA i został pierwszym zawodnikiem, który dał radę Tigerowi, kiedy ten miał 54-dołkowe prowadzenie w głównych zawodach (Tiger był w drużynie ze Stevem Stickeem i wspólnie sprawili baty Yangowi i Ryo Ishikawie w sobotnim meczu four-ball, z wynikiem 4 i 2).

Woods jak zwykle był powściągliwy, gdy zapytano go, czy pokonanie Yanga było dla niego czymś wyjątkowym. „Próbowałem po prostu zdobyć swój punkt i mi się to udało.”- powiedział z szerokim uśmiechem. W mowie Tigera, odpowiedź ta  jest możliwie najbliższa odpowiedzi „tak”.

Niestety, finał Presidents Cup nie był wielkim widowiskiem. Single były wielkim rozczarowaniem, gdy po trzech dniach wyrównanych i ciężkich do przebycia meczów, garstka uderzeń dała przewagę Amerykanom. Zawodnicy kapitana Grega Normana potrzebowali dobrego startu w niedzielę, a także podjęcia wszelkiego wysiłku, aby zwyciężyć w ośmiu meczach wymaganych do ostatecznej wygranej. Niestety nie udało się tego osiągnąć.

''Każdy z naszych zawodników dał z siebie 101 procent”- powiedział Norman. „Analizuję te cztery dni i pięć rund i moi chłopcy świetnie ustawili się w uderzeniach. Jednak Amerykanie prawdopodobnie byli w tym lepsi.”

To mniej więcej całość raportu z meczów. Wypowiedź ta zapewne opisuje początek niedzielnych zawodów. Internationals bardzo potrzebowali kilku zwycięstw we wczesnej fazie, ale Hunter Mahan i Stewart Cink pokrzyżowali te plany. Mahan wygrał z Camilo Villegas w początkowych  singlach, z wynikiem 2 i 1, ale właściwie to Cink był tym, który zadał pierwszą ranę, zdobywając pierwszy punkt. Umieścił piłkę w dołku z liczbą mniejszą o pięć uderzeń niż liczba nominalna  piętnastu dołków, tym samym pewnie pokonując Adama Scotta wynikiem 4 i 3.

Dwie kolejne fantastyczne wygrane pomogły rozwiać jakiekolwiek wątpliwości co do ostatecznego wyniku zawodów. Anthony Kim, który miał trudności z grą przez pierwsze trzy dni, w końcu odżył i zdobył  przewagę 4-up nad Robertem Allenby w jedenastu dołkach. Osiągnął wynik 5 i 3.  Sean O'Hair, który miał problemy z uderzeniem putt, odniósł sukces wykonując birdie i rozgromił  Ernie Elsa wynikiem 6 i 4.

Łatwo było przewidzieć te zwycięstwa zanim jeszcze wszystko się rozstrzygnęło. Na szarym końcu tablicy wyników znajdował się wynik Woodsa, potwierdzający to, że sprawił lanie Yangowi. Tiger bardzo szybko osiągnął 4-up, pozostawiając niewielkie wątpliwości co do tego jak zakończy się mecz. Trzy poważne prowadzenia w meczach doprowadziły do sytuacji, w której przed godziną 13.30 wiadomo było, że Presidents Cup już się zakończył.

Woods przejdzie do historii jako bohater meczów tego tygodnia z powodu swojej reputacji niepokonanego, ale Tiger jest winien Stickerowi podziękowania. Nie osiągnąłby niczego bez swojego partnera. Sticker i Phil Mickleson najprawdopodobniej byli najlepszymi zawodnikami Pucharu, chociaż Sticker przegrał single z Geoffem Ogilvy, a Mickelson i Sean O'Hair zremisowali w swoim sobotnim meczu four-ball.

Dla Jima Furyka był to także tydzień godny uwagi, ponieważ praktycznie w pojedynkę wygrał swój sobotni mecz four-ball wtedy gdy Kim nie mógł grać. Kim odpowiedział wielką wygraną w  singlach. Tak samo rzecz miała się z Cinkiem i O' Hairem. Jak wszystkie zwycięstwa pucharowe, tak i to było dziełem całej drużyny.

„Właściwie zawodnicy zrealizowali założony plan,”- powiedział kapitan Amerykanów Fred Couples. „Świetnie bawiłem się, gdy Tiger i Steve wszystkich rozgramiali. Chciałem, żeby Tiger wygrał każdy ze swoich meczów, bo uważałem, że będzie to ważne dla całej drużyny. W każdym turnieju, w którym bierze udział Woods, wszyscy chcą znać jego zamiary i moment w którym wkracza do akcji i w tej kwestii Presidents Cup nie różni się od innych zawodów. Po to żeby Tiger i Steve wygrali każdy ze swoich meczów nie pozwoliliśmy, aby drużyna wygadywała: „Wstawimy ich, kiedy nam się podoba”. To nam dało przewagę.

Wszyscy zgodzili się, że punktem zwrotnym Pucharu, był moment, w którym Woods i Sticker wspólnie zaatakowali piłkę na siedemnastym dołku w sobotnich czwórkach, pokonując  Mika Weira i Tima Clarka na osiemnastym. Woods wykonał długiego birdie na siedemnastym, wyrównując mecz i wykonał mistrzowskie uderzenie kijem iron 3,, prowadzące do zdobycia 5 poniżej par na osiemnastym greenie. Ostatecznie osiągnął eagle (wynik 2 poniżej par na dołku) i zwycięstwo 1-up.

Zwycięstwo podniosło wynik Amerykanów do 6-1-1 podczas Pucharu. W 2011, Presidents Cup odbędzie się w  Royal Melbourne Golf Club w Australii. Nie wybrano jeszcze kapitanów, ale byłoby czymś szokującym, gdyby Normana, najlepszego australijskiego golfiarza, nie poproszono o ponowny udział w Pucharze. Couples również wydaje się być prawdopodobnym kandydatem, a jego gwiazdorski występ w roli kapitana sprawił, że osobistości PGA of America postrzegają go jako głównego pretendenta na kapitana podczas Ryder Cup w 2012.

 

tłum. Paulina Szubert

źródło: GolfDigest

Author Profile: Ewelina Murzicz

This author has published 655 articles so far. More info about the author is coming soon.
Laureat
Golf Fee Card
Logowanie