Szybkie samochody, dobre cygara i golf

ImageTo nie Tiger jest najfajniejszym gościem w świecie golfa... Oto rozmowa z tym, który na to miano w pełni zasługuje - tajemniczy Miguel Angel Jiménez.

Golf jest międzynarodową grą. Gracze topowej 10  światowego rankingu są reprezentantami 7 różnych krajów. W tym tygodniu podczas turnieju WGC Accenture Match Play Championship golfiści, pochodzący z prawie każdego zakątka świata, rozstrzygną zawody match-play. Tiger Woods broni zeszłorocznego mistrzostwa, a jednocześnie jego występ będzie powrotem do gry po ośmiomiesięcznym odpoczynku. Ostatnim razem widzieliśmy Woods’a walczącego z jedną z prawdziwych gwiazd golfa, Rocco Mediate. Ich gra przypominała pełną zwrotów bitwę, a nieustępliwością, odwagą, dowcipem oraz dystansem do samego siebie Rocco dorównywał Woods’owi. To  jeden z ciekawych aspektów tej gry; nigdy nie wiesz, kiedy jeden z „bohaterów” wskoczy na pozycję lidera i doda tempa turniejowi. Pomimo faktu, iż często narzeka się, że wielu golfistów wygląda i gra podobnie, sporo jest także interesujących, barwnych i energicznych graczy, którzy przemierzają fairway dzieląc się swoją wyjątkową osobowością.

Większość nagłówków gazet lub historyjek dotyczy topowych graczy. Nigdy nie brakuje zabawnych opowieści na temat Tigera lub Phil’a czy też Sergio, ale nie oznacza to, że są one najlepszymi czy też najbardziej interesującymi historyjkami. Tiger jest może najlepszym golfistą na świecie i nie kwestionuję faktu, że jego życie jest wspaniałą opowieścią. W kategorii „najbardziej czaderski” golfista, Woods jest wyborem większości fanów. Przecież Woods jest najlepszym golfistą, niewyobrażalnie bogatym, wystarczająco potężnym, aby posiadać własny napój Gotorade oraz własny model stroju kąpielowego dla swojej żony. To naprawdę fajne życie. Niestety “bycia fajnym” nie można kupić.  Z tym można się urodzić, można to mieć w genach. Tiger jest całkiem sympatyczny, ale nie jest to naturalne, lecz zdobyte z biegiem czasu. Moim wyborem, jeśli chodzi o najfajniejszego golfistę, nie byłby Tiger, czy Camilo, lub AK czy też nawet Tommy Armour III. Według mnie najfajniejszym gościem w  golfowym światku jest Miguel Angel Jiménez  

Jeśli masz szansę zobaczyć Miguaela na polu golfowym, to zobaczysz osobę skupioną i pewną siebie, szczęśliwą i odprężoną. Migiel sprawia wrażenie, że dobrze czuje się we własnym towarzystwie, on po prostu emanuje spokojem i poczuciem, że można mu zaufać, ale najbardziej bije od niego to, że jest świetny. Porusza się po polu golfowym odważnym krokiem i z pewną dozą elegancji mówiącą, że jest panem samego siebie. Jego dobrze znanym znakiem firmowym jest koński ogon. Z łatwością można go także rozpoznać po jego sylwetce. Nie ma płaskiego brzuszka, jego wygląd raczej sugeruje dobrze przeżyte życie. Kiedy przechodzi od uderzenia do uderzenia, to jego plecy są wyprostowane, głowa wysoko uniesiona, nie jest już golfistą, wygląda raczej jak toreador wkraczający na arenę.

W młodości Miguel był caddie, grać w golfa zaczął w wieku lat 15, czyli później niż większość zawodowców. Migiel pochodzi z licznej rodziny, ma sześcioro braci. W 1982 zaczął grać zawodowo, większość swojej kariery spędził grając na europejskich turniejach. Odniósł w swoim życiu 15 zwycięstw i zdobył czwarte miejsce na European Order w 1998, 99, 2004 i 2008 roku. Lubi dobre wino i szybkie samochody. Nawet nadano mu przydomek: „mechanik”, ale większość czasu spędza w domu.

Jimenez jest na tyle dobrym golfistą, że w ciągu swojej kariery, zdołał  wziąć udział w trzech pucharach Ryder. W zeszłym roku był najstarszym członkiem europejskiej drużyny podczas Ryder Cups. Przez swoich drużynowych kolegów jest postrzegany jako prawdziwy dżentelmen i sportowiec.  Golfiści, którzy znają Jimeneza uważają, że posiada on niezłomną potrzebę rywalizacji, ale jednocześnie jest człowiekiem, który traktuje wszystkich z szacunkiem i zawsze zachowuje klasę.

Aura tajemniczości, która otacza Jimeneza jest dobrze znana w światku golfowym. Migiel uwielbia wszystko, co dobre: dobre cygara, wspaniałe wina, wyborne jedzenie, szybkie samochody oraz ceni sobie dobrych przyjaciół. Zaprzecza pytany czy jest najfajniejszym golfistą, ale to sprawia, że jest jeszcze lepszy; nie lubi gdy ktoś chce mu przypiąć łatkę. Jest światowej klasy golfistą, mężem i ojcem, wyjątkową jednostką, wspaniałą osobą. Jest najfajniejszym gościem w świecie golfa.

Links Life Golf miało ogromne szczęścia zadać Miguelowi parę pytań. Jimenez nie uważa się za fajnego, ale akurat w tej kwestii nie możemy się z nim zgodzić.

Links Life Golf:  Jakie są twoje cele na rok 2009?

Miguel
: Moje cele dotyczą zarówno pola golfowego jak i innych spraw, ale priorytetem jest być szczęśliwym i zdrowym. Oczywiście nie odmłodnieję, więc jeśli jestem w stanie dalej wygrywać turnieje w 2009r. i rywalizować na najwyższym poziomie, to jest to wszystko, o co mogę prosić. W ostatnich paru latach byłem zaangażowany w promocję turniejów. W szczególności Open de Andalucia w czasie europejskiego cyklu imprez, więc moim kolejnym celem jest kontynuacja dawania czegoś w zamian golfowi, który sprawił, że mam tak wspaniałe życie.

LLG: Wygrywałeś Ryder Cups w 1999 oraz 2004 roku. Co myślisz o pucharze w 2008 roku?

Miguel: Miałem szczęście wygrać puchar drużynowy Ryder Cup w 2004, i również przegrywać w 1999 roku  i ostatnio w 2008. Oczywiście zawsze jest wspaniale być zwycięzcą ale fantastycznie jest móc doświadczyć obojga uczuć, i w roku 2008  w Louisville nie uległo to zmianie.  

LLG: You always conduct yourself with such class and sportsmanship. Do you feel that this is part of the tradition of golf?
Masz w sobie ducha sportowego i zawsze zachowujesz klasę. Czy jest to część tradycji golfa?


Miguel: Thank you for those nice comments. Yes, I really do feel that to be a true professional sportsman it is paramount to show respect to both your fellow competitors and to the crowd who have come to watch you play. I grew up in the belief that golf should be a gentleman’s game, so I always try to uphold those traditions.
Dziękuję za te wszystkie miłe słowa. Tak właśnie uważam, że dla prawdziwego sportowca, profesjonalisty, nadrzędne jest aby wyraźić szacunek zarówno swoim rywalom jak i widzom, którzy przyszli oglądać jak gra. Dorastałem w przekonaniu, że golf powinien być grą dżentelmeńską, dlatego próbuję podtrzymać tą tradycję.

LLG: Czy Puchar Ryder został pozbawiony ducha sportowego?

Miguel
: Puchar Ryder zawsze będzie bardzo pasjonującym i zmuszającym do rywalizacji wydarzeniem, gdzie  każdy  pokazuje swoje emocje w różny sposób. Ale najwspanialsze jest to, że pod koniec tygodnia zawodnicy obu drużyn mogą iść razem na piwo i świętować wspaniałe doświadczenie. Ja miałem okazję pojedynkować się z Jimem Furyk’em w Valhalla, który przypłynął na puchar z USA. Podczas naszego meczu zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen, zresztą jak zawsze.
 
LLG: Wyglądasz na zrelaksowanego, gdy grasz. Jak to robisz?
    
Miguel
: Staram się być tak zrelaksowany jak to tylko możliwe, zarówno na, jak i poza polem golfowym. Taki mam po prostu charakter, może jedynie cygaro przed tee troszkę pomaga.

LLG: Jak dajesz radę rywalizować z zawodnikami dwa razy młodszymi od Ciebie?

Miguel: Jak na razie miałem sporo szczęścia, że nie odniosłem żadnej poważnej kontuzji. Regularnie chodzę na siłownię, ale pewnie nie ćwiczę z tą samą intensywnością, co moi młodsi koledzy. Jednak moje ciało zawsze było bardzo giętkie. Poza tym pomaga też spora dawka ćwiczeń rozciągających przed uderzeniem każdej piłeczki. Zawsze kontroluję czy mam w swojej diecie dużo dobrej hiszpańskiej oliwy z oliwek, która ma świetny wpływ na utrzymanie zdrowych kości i stawów.

 LLG: Czy uważasz, że Open Championship jest twoją najlepszą szansą na ważne zwycięstwo?

Miguel: Byłbym uszczęśliwiony jakimkolwiek zwycięstwem w Major, ale zwycięstwo w Open Championship byłoby wyjątkowe, szczególnie ze względu na swoją wielką historię. Właściwie to miałem całkiem niezłe notowania w ciągu ostatnich lat w okolicy Augusta w turnieju Masters, więc kto wie, może to będą te.

LLG: Czy są jakieś szansa na to, żebyś grał więcej w USA?

Miguel: Moje następne 3 turnieje odbywają się w USA. Gram w WGC Accenture Match Play, następnie the Honda Classic i the WGC-CA Championship na Florydzie. Poza Majors, nie podjąłem jeszcze decyzji gdzie w USA mógłbym zagrać, ale raczej skupię się na europejskich turniejach.

LLG: Czy zniesienie zakazu sprowadzania kubańskich cygar sprawiłoby, że częściej grałbyś w Stanach?


Miguel: Nie, nie, to nie ma nic wspólnego z cygarami. Po prostu moim ojczystym turniejem jest Europejski Turniej, a moim domem jest Hiszpania. Uwielbiam każdego tygodnia wracać do domu po turnieju, aby spędzić czas i zrelaksować się w gronie mojej rodziny i przyjaciół.

LLG: Czy to były twoje dziecięce marzenia? Golf, podróże i szybkie samochody?

Miguel: Tak, jako nastolatek pracowałem w lokalnym klubie golfowym jako caddie, i kiedy tylko miałem okazję wbić parę piłek to wykorzystywałem ją. Ćwiczyłem bardzo ciężko mając nadzieję, że pewnego dnia będę mógł stać się zawodowym golfistą. Pewnego dnia zdobyłem kartę turniejową i już nigdy nie musiałem wracać do szkółki turniejowej. Szczęśliwie od tego momentu wszytko toczyło się coraz lepiej … a moje samochody stawały się coraz szybsze! Golf dał mi tak wiele rzeczy. Jestem bardzo wdzięczny, że tak wiele moich marzeń mogło się spełnić.

LLG: Jak to jest być najbardziej cool facetem w turnieju?


Miguel
: A jestem nim? Jestem pewien, że niektórzy moi młodsi koledzy są bardziej cool!

 

tłum. Aleksandra Niedobecka

źródło:  Links Life Golf

Author Profile: Ewelina Murzicz

This author has published 655 articles so far. More info about the author is coming soon.
Laureat
Golf Fee Card
Logowanie