|
|
Mahan nie będzie następnym WoodsemZa hipisowskimi okularami ukrywają się wiecznie zaspane oczy Huntera Mahana, którego potargane blond włosy przygniecione czapką znikają pod kapturem od bluzy. „Nie pomyślałbyś że jestem golfistą” mówi 26-letni Mahan, który bardziej przypomina Jeffa Spicoli niż Jeffa Slumana. Ale jeśli spojrzeć na jego dokonania – mistrz U.S. Junior Amateur, finalista U.S. Amateur , NCAA co-player of the year, zwycięzca cyklu PGA and President Cupper – potwierdzi to że nie jest tylko golfistą, ale golfistą stworzonym aby wiele osiągać.Mieszkanie, w Plano w Teksasie, gdzie Mahan mieszka sam jest pełne sprzeczności. Bentley warty 200 000 dolarów jest zaparkowany w trzy-drzwiowym garażu obok pickupa marki Dodge z namalowanymi płomieniami. Rękawiczka golfowa podpisana przez Jacka Nicklausa konkuruje z oprawioną koszulką z autografem gwiazdy NBA Jerrym Stackhousem. A obrazy olejne i wykwintne wina mieszają się z płaskim ekranem telewizora i grami na Xboxa. Ta, każdy oczekuje że kolejny młody Amerykanina w końcu się pokaże. Na początku roku byłem nim ja, potem wygrał Sean (O’Hai) i został następnym, a na końcu Anthony (Kim). Wszyscy chce odnaleźć gracza który dorówna umiejętnościami Tigerowi. Ale wątpię żeby tak się kiedykolwiek stało, nie wiem nawet czego tak naprawdę szukają. To nierealne ponieważ to co trzeba było by zrobić aby mu dorównać jest nie do pojęcia. A ze względów logistycznych nawet niemożliwe. Tylko jednemu się to udało, był to Vijay (Singh), który wygrał osiem razy w ciągu roku , i w ten sposób wybił się w światowym rankingu. Ja osobiście nie rozumiem o co chodzi z tą pogonią za Tigerem. Wszystko co robię to próbuj grać najlepiej jak potrafię. I tyle – po prostu próbuję wygrać. Aby młody gracz zrozumie jak gra się w takich zawodach minie trochę czasu. Nie jest to łatwe. Tacy jak Anthony to prawdziwa rzadkość. Ale to czego jesteś teraz świadkiem to zmiana gwardii. Freddie (Couples) i Davis (Love III) oraz inni gracze tego pokroju zawsze byli i zawsze byli dobrymi graczami. To naturalny okres przejściowy kiedy pojawiają się nowi gracze. Olbrzymie. Kierownictwo PGA nigdy otwarcie tego nie przyzna ale potrzebują Tigera znacznie bardziej niż Tiger potrzebuje ich. Nie ma lekko – ludzie nie znają młodych zawodników. Gdybyś poprosił kibiców którzy śledzą turniej o wypisanie nazwisk graczy których znają, wymieniliby Phila Mickelsona i Tigera Woodsa. Osobiście uważam że robią znacznie więcej niż dla międzynarodowych graczy. Za wszelką cenę próbują dostać Camilo (Villegas) jak żadnego innego gracza. Przede wszystkim dlatego że nie tylko jest młody i przystojny, ale również jest Kolumbijczykiem – Latynosem. Inaczej jest z Amerykanami którym nie wyświadczają zbyt dużo przysług. Tak i nie. Wiem czym kieruje się działanie PGA. Chcą aby było równie dużo zawodników ze wszystkich krajów dzięki czemu dotrą na każdy rynek i zarobią tyle ile się da. Ale jeśli chodzi o amerykańskich graczy nie robią wystarczająco dużo. Jak zawsze, liczy się tylko kasa. Czuję się lepszym graczem niż rok temu. Po prostu nie osiągnąłem niczego konkretnego i nie wszystko zrobiłem tak jak należało. Miałem dwa uderzenia które kosztowało mnie co najmniej 200 000 albo 300 000 dolarów. Gdyby dobrze wykonał te uderzenia, wtedy pewnie byłbym wyżej na liście. Nie, chodzi tu raczej o pozycję w rankingu. Byłbym trzeci w pierwszej dziesiątce zamiast tego jestem szósty i dwunasty. Denerwuję mnie to. Ale jeśli chodzi o pieniądze to już dawno się tym nie martwię. Podoba mi się to gdzie teraz jestem. Może. Ale moja matka pracowała w Nordstorm (sklepy z odzieżą) a ojciec taż ubierał się po swojemu. Wiec pomyślałem że na polu też mogę spróbować dobrze wyglądać. Nie. Tak, może i racja. Mam w sobie coś takiego. W każdym razie na pewno podziwiam tych którzy to robią. Nie patrzą gdzie można zgarnąć pieniądze; oni po prostu surfują. Żyją chwilą i falą. Myślę że są niewiarygodnie konserwatywne, może dlatego że chwilowo sport przechodzi trudny okres jeśli chodzi o media. Koszykówka ma swoje problemy, Hokej ma swoje i baseball ma swoje. Więc zawody będą konserwatywne jak najdłużej się da aby przypadkiem nie stracić swojej bezpieczniej pozycji. Uważam że dobrym posunięciem było zaangażowanie Justina Timberlakea podczas zawodów w Vegas. Zdziwiłem się że aż tyle osób chce grać w golfa. Przedstawiciele mojej agencji, paru koszykarzy z czego niektórzy mieli wręcz obsesje na tym punkcie. PGA mogło by połączyć siły z NBA i zrobić z tego naprawdę dobre widowisko. Ale nie mogę winić Finchema dlatego że próbował utrzymać dobry wizerunek zawodów; w końcu wszyscy próbujemy. Zawsze nieźle grałem ale nie byłem żadnym cudownym dzieckiem. Grając w południowej Kalifornii spotkałem wielu wspaniałych graczy, którzy byli znacznie lepsi ode mnie. Kiedy wyprowadziłem się do Teksasu z jakiegoś powodu moje umiejętności znacznie się poprawiły. Zawsze marzyłem aby zagrać na PGA, ale nigdy nie byłem jak Tiger żeby wieszać plakaty z Nicklausa na ścianie aby mnie motywowały. Chciałem grać ale nie zwariowałem na tym punkcie. Czasami. Przy czym zawsze wychodziło mi to na dobre, po prostu nie był najlepszym nauczycielem. Teraz to widzi. Czasem pyta „ Jak zrobiłeś takie uderzenia?”. Przez większość czasu miał na mnie pozytywny wpływ, zawsze był gotów aby mi pomóc, ale niestety czasem bywało na odwrót. Jak każdy rodzic próbował pomóc jak mógł kiedy tak naprawdę nie było takiej potrzeby. Nie, jeśli o to chodzi to tylko ja. To była jedna z moich wad: dążenie do doskonałości. A dopiero później zorientowałem się że golf nie ma nic wspólnego z doskonałością. Za to dużo wspólnego z wbijaniem piłeczki do dołka w jak najszybszym czasie. Jeszcze nigdy nie widziałem kogoś grającego doskonale, i wątpię aby kiedykolwiek zobaczył. Czasem grasz w U.S. Open tylko dlatego że po prostu czujesz że tak wypada. Ale w zeszłym roku naprawdę chciałem dobrze wypaść. Grałem na polu dwa dni wcześniej i naprawdę mi zależało. A to tylko pogorszyło sprawę. Zagrałem pierwszą rundę oczekując że stanie się coś złego, co oczywiście mój psycholog (Neale Smith) całkowicie potępił. Tak naprawdę nie powiedział nić wielkiego. Było to nawet całkiem proste: „To co robisz jest złe i głupie. Możesz grać znacznie lepiej ale musisz się zmienić aby to osiągnąć.” W końcu po paru dobrych uderzeniach, zmotywował mnie do tego stopnia że sam wykrzyczałem „Niezły strzał”. Chciał żeby miał pewność że to co robie było dobre, żebym wiedział że nie jestem takim idiotom za jakiego się uważałem. Niewykluczone że wcześniej nie byłem gotowy tego usłyszeć. Za każdym razem kiedy masz jakieś trudności, musisz zrozumieć czemu je masz, gdyż przez większość czasu wcale nie są warte zachodu. I tak właśnie to teraz widzę. Możliwe że nadal mam jakieś problemy ale tym razem wiem co zrobić. Nie martwić się nimi. O Jezu. Tak, byłem tam jedyną osobą bez pary i jak sądzę wszyscy myśleli że nie jest to do końca w porządku. Więc Barbara (Nicklaus) i inne zawodniczki, jak by to powiedzieć, szukały dmuchanej lalki, i miałem szczęście że jej nie znalazł. Wiec użyły malej laleczki i nazwały ją Monique, jak sądzę dlatego że byliśmy w Montrealu. I na tym polega cały dowcip. Phil Mickelson i Tiger – ich czas naprawdę dużo kosztuje. A PGA, Ryder Cup to prawdziwe maszynki do robienia forsy. Nie muszą nikomu nic płacić. Myślę że (Mark) O’Meare dlatego powiedział że powinno się płacić zawodnikom albo przekazywać część wpływów na ich fundacje iż PGA wyciąga na tyle dużo forsy z zawodów że nic nie zostaje dla graczy. Czy to honor grać w PGA? Na pewno. Ale ich czas naprawdę wiele kosztuje. A to jest biznes. Myślę że gracze nie mogą zbytnio nic na to poradzić, co raczej się im nie podoba. Mi by się na pewno nie podobało. Myślę że Europa bardzo się nimi przejęła. Stany też ale nie tak jak Europa. Zauważ że wszędzie tam gdzie w Europie jest organizowany Ryder Cup tam też się odbywają spotkania z cyklu europejskiego. To całkiem sprytne bo od razu zdobywaj przewagę. Szczerze, PGA kompletnie nie dba o wygraną. Wybierają teren będą się odbywały zawody takie jak PGA, Senior PGA i Ryder Cup, co oznacza dla nich mniej wydatków a więcej zarobków. A z tego co słyszałem cały tydzień jest wyjątkowo długi. Codziennie obiady – i to nie byle jakie, wielkie wystawne obiady. A jako jeden z golfistów wiem że to ostatnie co chcemy robić. Chcemy się przygotowywać. Tym cała rzecz że przez tydzień jesteśmy niewolnikami. Gdybyśmy chcieli moglibyśmy by powiedzieć „Wiecie co? Koniec z tym, przecież to jest żałosne” Nie zdziw się jak tak się stanie. To nie jest tydzień zabawy w przeciwieństwie do Presidents Cup. Jack tak to organizuje. Świetnie się bawimy doceniając swoje towarzystwo. Z tego co słyszałem Ryder Cup taki nie jest. Idea dobrej zabawy gdzieś się zapodziała. A słyszałem to już od wielu osób. Żeby móc oglądać trzy rzeczy na raz. Oglądam koszykówkę na tyle na ile tylko mogę. A ten pomysł załapałem od J.J. Henriego. W swoim starym domu w ten sposób urządził sobie biuro. Miał trzy telewizory, może nie takie duże jak te, ale to był układ aby mieć trzy ekrany na których leciały trzy różne mecze piłki nożnej. Poza tym ta ściana jest ogromna i musiałem coś z nią zrobić. To będzie naprawdę trudne. Ale zarazem to nie żadna wielka sprawa. To ostatnia sprawa o którą się martwię. W końcu samo przyjdzie. Jestem szczęśliwy będąc singlem mogę robić co chce i kiedy chce, bez pytania o pozwolenie. Golf jest dla mnie nadal najważniejszy.
tłum. Michał Łukasik źródło: golf.com |
|