10 przykazań wirtuoza lekkich uderzeń

ImageCenne rady amerykańskiego golfisty Raymonda Floyda.

01 Znajdź własną metodę

Najlepsi chipperzy {specjaliści od lekkich uderzeń z obrzeża greenu – dop. tłumacza} to samouki. Jest tyle możliwych położeń piłki, rodzajów trawy czy innych uwarunkowań, że niemożliwością jest przewidzieć je wszystkie. Kiedy ktoś nauczy nas podstaw, najlepiej iść dalej własną drogą. Jako dziecko w Fayetteville, w Północnej Karolinie, grywałem w golfa całymi dniami, codziennie, przeważnie sam. Spędziłem setki godzin na greenach Cape Fear Valley, pola będącego własnością mojego taty , próbując każdego uderzenia, jakie tylko przychodziło mi do głowy – pojedynczego kozła, uderzenia zakończonego „zgaszeniem” piłki czy mocnego uderzenia z kiepskiej pozycji. Próbowałem każdej kombinacji, z każdym rodzajem irona z mojego zestawu, żeby dostrzec różne możliwości. Są dobrzy chipperzy, których ktoś kiedyś wszystkiego nauczył. Ale najlepsi – jak Seve, Watson, Mickelson czy Tiger – doszli do wszystkiego samodzielnie.

02 Miej oczy otwarte

Jeśli miałbym wymienić jakąś swoją cechę charakterystyczną, byłoby to „zagapienie się”. To spojrzenie szeroko otwartymi oczami gdy zbliżałem się do prowadzenia lub je osiągnąłem. Zagapienie było skutkiem pobytu w stanie swego rodzaju mentalnej strefy. To było bardzo specyficzne uczucie. Moje nogi stawały się lekkie, prawie jakbym unosił się w powietrzu. Po szczególnie ważnym chipie widziałem jak piłka odlatuje po uderzeniu po czym idealnie ląduje na trawie. Różne możliwości uderzenia wirowały mi w głowie jak krótkie filmy. Zagapienie było sposobem na to, aby wyobraźnia przejęła kontrolę nad świadomością. Spróbuj podejść do chipów w podobny sposób – zdziwisz się, jak często twoje marzenia staną się rzeczywistością.

03 Wyciągaj ręce przy adresowaniu

Zanim mój tata przejął Cape Fear Valley, był zawodowym graczem w Forcie Bragg. Paul Hahn, spec od uderzeń trikowych, dawał tam często pokazy swych umiejętności. Paul miał sięgający klatki piersiowej kołek, który wbijał w ziemię, po czym proponował ludziom pojedynek, polegający na zbiciu piłeczki z tego kołka. Śmiechu było co niemiara: za każdym razem słychać było tylko świst kija. Zauważyłem, że kiedy ludzie brali zamach, siła odśrodkowa ściągała główkę kija do tyłu, przez co uderzenie trafiało ponad piłeczkę. Potem do akcji wkraczał Paul. Wyciągał maksymalnie ręce przy adresowaniu i z łatwością strącał piłkę. Przeniosłem metodę Paula do chippingu. Wyciągałem ręce przy adresowaniu i trzymałem główkę kija jak najbliżej ziemi. Od tej pory rzadko kiedy psułem uderzenie. Porządne uderzenie przy chipie jest trudną sztuką, a wyciągnięcie się przy celowaniu może być tu pomocą.

04 Koniec kija nigdy się nie cofa

Twoje ręce muszą pokierować główką kija przy uderzeniu. Jeśli odchylasz kij przy uderzeniu, nigdy nie będziesz dobrym chipperem. Można to sprawdzić obserwując lewy nadgarstek. Jeśli zaraz po uderzeniu zgiąłeś go i grzbiet twojej dłoni skierowany jest w stronę nieba, jest to błąd. Skuteczność takiego chipu będzie zależeć już tyko od szczęścia. Inny sposób to patrzeć kątem oka na koniec uchwytu kija przy uderzeniu. Podczas adresowania koniec powinien zawsze być tą częścią uchwytu, która jest najbliżej piłeczki.

05 Doświadcz uczucia „zapalonej żarówki”

Wszystkich nas uczono, jak ważne jest zagranie piłki na green {ang. short game} i że powinniśmy je trenować jak najwięcej. Ale nie sądzę, aby przeciętnym graczom ta zasada zapadała w pamięć. Kiedy miałem około 18 lat, w głowie zaświeciła mi się żarówka. Zdałem sobie sprawę, że dobre uderzenie, zarówno lekkie jak i mocne, to dla mnie być albo nie być w dziedzinie golfa. Od tej pory nigdy nie lekceważyłem short game’ów. Kiedy zaczynałem przygodę z golfem, po zaliczeniu 14 greenów uznawałem dzień za udany. Natomiast kiedy wygrywałem turnieje, zwykle nie trafiałem 15 greenów na 72 dołki i wciąż byłem poniżej par, często nawet różnice były liczbami dwucyfrowymi. Zatem w większości przypadków uderzałem lżej lub mocniej ale zawsze blisko celu. Zazwyczaj ktoś z handicapem 15 trafia może 5 razy w green i utrzymuje mniej więcej stały poziom. Co by było, gdyby kiedyś takiemu graczowi zaświeciła się w głowie żarówka?

06 Utrzymuj piłeczkę przy ziemi

Doug Ford był jednym z pierwszych starych wyjadaczy, jakich widziałem w moim pełnym debiutanckim zawodowym sezonie, w roku 1963. Do dziś jest jednym z najlepszych chipperów jakich kiedykolwiek widziałem. Pamiętam, że kładł piłkę na greenie i uderzał ją po tak niskim łuku jak tylko się dało. Nigdy nie podrzucał piłeczki wyżej niż było to konieczne. Im wyżej poleci piłeczka, tym twardsze czeka ją lądowanie a w efekcie bardziej nieprzewidywalne odbicie. Zdaję sobie sprawę, że Phil Mickelson jest magikiem uderzającym przeważnie jednym kijem – swoim sand wedgem – ,albo że Hubert Green, który za moich czasów był świetnym chipperem, nigdy nie zmieniał kijów. Mnie jednak zawsze służyło zmienianie kijów, aż do irona 5 włącznie. Wam też radzę takie rozwiązanie. Jest prostsze i ogranicza przypadkowość.

07 Trzeba wiedzieć kiedy wyciągnąć chorągiewkę

W Doral w 1980 roku grałem bardzo dobrze i w fazie playoff trafiłem na Jacka Nicklausa. Obowiązywała zasada nagłej śmierci, przy drugim dołku moje uderzenie poszło tuż obok greenu,  jakieś 20 stóp od celu. Jack wylądował w odległości 12 stóp, byłem pewien, że zakończy jednym uderzeniem. Miałem doskonałą pozycję, piłeczka ułożyła się dużo lepiej niż to zazwyczaj wygląda w trawie bermudzkiej. Kiedy zobaczyłem, że wyraźnie wystaje z trawy i nachylenie nie jest zbyt duże, poprosiłem caddiego o wyjęcie flagi. Uderzenie trafiło w cel, Jack nie trafił i tak osiągnąłem pierwsze z moich trzech zwycięstw w Doral. Obecnie badania przeprowadzone przez Dave’a Pelza dowodzą, że prawie zawsze lepiej jest zostawiać flagę na miejscu, ale nie jestem tego taki pewien. Przy łatwym chipie, kiedy pozycja do uderzenia jest dobra i czujesz się pewnie, wyjęcie flagi może jeszcze tę pewność zwiększyć. W przypadku mojego zwycięstwa w Doral, wyjęcie flagi sprawiło, że uderzenie z krawędzi greenu wydało mi się łatwe niczym putt.

08 Stań się ekspertem od błota

Kiedy piłeczka wtoczy się na grząski teren, często staje na samym brzegu i nie możesz się zdecydować, czy grać dalej czy ponieść karę. Rae’s Creek na początku 13 dołka w Auguście jest tego świetnym przykładem. Zawsze trafiały mi się takie niewygodne pozycje. Jak się na to przygotować? Pewnego dnia trafiła mi się taka możliwość. Mieszkając w Indian Creek na Florydzie, doświadczaliśmy szaleńczych ulew, po których całe pole usiane było kałużami. Po jednej z takich nawałnic poszedłem poćwiczyć i znalazłem błotniste bajorko przy jednym z dołków. Było doskonałe! Przez godzinę siedziałem w błocie z moim sand wedgem, testując różne ustawienia piłeczki, od całkowitego lub prawie całkowitego zanurzenia, przez wetknięcie w błoto po ułożenie na jego powierzchni. Kiedy skończyłem, wyglądałem jakbym uprawiał błotne zapasy, ale nauczyłem się mnóstwa rzeczy. Zatem od czasu do czasu ćwicz, gdy jest mokro. To, czego się nauczysz, zostanie ci na zawsze.

09 Naucz się uderzenia ”rut ironem”

Sto lat temu ”rut iron” był popularnym kijem. Miał okrągłą i bardzo wąską główkę, szerokości koleiny (ang. rut, stąd nazwa kija – dop. tłum.) pozostawianej przez koło powozu. Tych kijów już nie ma, ale można je zastąpić sand wedgem w sytuacji, gdy piłeczka utkwi w zagłębieniu czy w wysokiej trawie. Weź swój sand wedge i stań blisko podczas mierzenia, tak by główka kija opierała się na czubku. Odchyl odrobinę lico kija i  zastosuj lekko opadające uderzenie. Takie zagranie może zdziałać cuda; nie uwierzysz, jak gładko wybijesz piłeczkę z wysokiej trawy czy niedużego zagłębienia.

10 Oszczędzaj plecy – pięć uderzeń i zmiana

Zanim czegokolwiek się nauczysz, musisz ćwiczyć chippowanie minimum pół godziny. Sztuka polega na tym, aby osiągnąć ten cel bez usztywnienia kręgosłupa, inaczej łatwo stracić zapał. Unikaj uderzania więcej niż pięciu piłek z jednego miejsca. W mojej torbie mieści się 80 piłeczek i lubię przed rozpoczęciem gry poustawiać z nich małe kopczyki na całym polu. Po każdych pięciu piłeczkach musze się wyprostować i przejść do kolejnego miejsca – i to raczej tego na drugim końcu pola niż najbliższego. Dzięki temu plecy mi się rozprostowują a nowe wyzwanie w postaci kolejnego stosu piłeczek odświeża mój umysł.

 
 
Raymond Floyd

tłum. Marcin Stelmach

Author Profile: Ewelina Murzicz

This author has published 655 articles so far. More info about the author is coming soon.
Laureat
Golf Fee Card
Logowanie