Krótki, ale uroczy

Image    Coroczny Par 3 Contest nie ma w sobie nic z powagi Masters odbywającego się zaraz po nim, ale właśnie to czyni go wyjątkowym. Tego turnieju nikt nie chce wygrać, ponieważ znaczyłoby to, że za bardzo się starał. Od prawie połowy wieku pozostaje on po prostu golfową frajdą.

Augusta National Golf Club, przy współpracy Boga, stworzył dziewięć małych dołków golfowych na 1 060 jardach. Tam też w każdą środę turnieju Masters, wspaniała dziewiątka staję się miejscem najweselszej zabawy golfowej, czyli konkursu Par 3 Contest, którego nikt nie chce wygrać, ponieważ znaczyłoby to, że za bardzo się starał. W ciągu 49 lat nie było zwycięzcy, który wyłamał się z klubowej reguły i wygrał turniej Masters.

Najdłuższy dołek ma 140 jardów, a najkrótszy 70. Przynieście wedge i putter. Na polu the Masters nikt nie musi grać, ale każdy może. Tiger na przykład przesiedział cały turniej. Chris Evert nosiła kije Grega Normana – dobry układ, jeżeli da się go zorganizować.

Kije Toma Watsona nosił syn miliardera, który wylicytował tę funkcję na aukcji charytatywnej za cenę 50 000 dolarów. King Arnold zorganizował sobie do tego celu dwóch starszych kolegów – Gary’ego Playera i Jacka Nicklausa.
„Przykro mi to mówić,” – powiedział z bolesną nutą człowiek, który naprawdę brzmiał jakby nie chciał tego powiedzieć, - „ale Arnie wygląda staro.”

Mężczyzna patrzył na zgarbionego i kulejącego Palmera, który przemieszczał się z obszaru practice range na małe pole. King był ubrany na szaro, jego włosy całkiem siwe, a prawe kolano nie funkcjonowalo już tak dobrze jak prawe. Prawdopodobnie nic w wieku 79 lat nie działało u niego tak dobrze jak wtedy, kiedy zdobył tutaj swoje pierwsze zwycięstwo. Miał wtedy 28 lat.
A jednak tam był, uśmiechając się w słoneczny dzień.

A dlaczego nie?

„To jak przekraczanie bram Nieba.” – powiedział George Belcher Jr., 28letni fan golfa, który po raz pierwszy przyjechał na Augusta National z Houston. Stał niedaleko klubu razem z ojcem i wujem Johnem. Byli ubrani tak samo. Mieli na sobie zielone spodnie do golfa oraz swetry i pończochy w biało-zielone romby. Ich buty także były biało-zielone. Wyglądali jakby urwali się z lat dwudziestych ubiegłego wieku. To nie są normalni ludzie. „Każdego dnia,” – powiedział John Belcher, którego biała broda mierzyła metr wzdłuż i wszerz, - „ubieram się na czerwono, biało i niebiesko.”

W porządku. Dlaczego więc wszyscy wybrali tego dnia kolor zielony?

„Proszę,” – powiedział, - „ja ubrałem się odpowiednio.”

Na Augusta National, co może być wam już znane, nawet kanapki z serem i rozmarynem pakowane są w zielony półprzezroczysty papier. Być może Irlandia również tak pięknie zieleni się na wiosnę, jak pole Par 3 - mały klejnot Augusta.

Jednak w całej Irlandii nie może być piękniejszego strzału na tee, od tego, który został wykonany na czwartym dołku wzdłuż stawu DeSoto. W  piękne, bezchmurne popołudnie jego wody muśnięte lekką bryzą wykonały swój diamentowy taniec. Czwarty tee był w cieniu sosen wysokich na 50 stóp. Z tego miejsca Trevor Immelman, zeszłoroczny zwycięzca turnieju Masters, posłał piłkę na krawędź  greena, co dawało szansę innym na stratę odległości jednej stopy. W rezultacie strzał ten był prezentem dla Pana DeSoto, kimkolwiek on był.

Nie jestem pewien gdzie wylądowała piłka Immlemana, ale to nie było ważne. Byłem już wtedy bardziej zainteresowany jego 2-letnim synem Jackobem, ubranym w strój caddie’go.

Par 3 Contest przeradza się w Kindergarten Masters (mistrzostwa przedszkolaków). Zawodnicy przyprowadzają swoje dzieci (czasami nawet wnuki), żeby nosiły im kije. Augusta National wydzieliło sektory dla dzieci poniżej 16 lat, aby mogły z bliska obserwować zawodników, takie jak ten na dziewiątym dołku, gdzie Gregory Gionfrido (11 lat) z Memfis zawołał do Paula Azingera, - „Panie Azinger, udało się Panu kiedyś wykonać hole-in-one?”
„Zrobiłem jeden w zeszłym roku,” - powiedział Azinger, - „to jest twój cel tutaj?”
„Nie, Proszę Pana.”
„Zamierzam wykonać tutaj następny, właśnie teraz.”
„Hej,” – powiedział Azinger, - „nie mrugaj teraz.”

Obietnice cudów były na porządku dziennym. Dostarczane głównie przez urocze żywe obrazy dzieci niższych od putterów, starających się przetaszczyć swoje małe torby golfowe przez pole. Jackob Immelman większość dnia spędził z mamą Carmenitą, ale ósmy dołek zakończył w ramionach zwycięzcy the Masters. Na dziewiątym lekko wykręcił na greena, w samą porę, żeby wykorzystać ostatni putt taty.

To była pierwsza podróż tego chłopca do tego magicznego miejsca. Carmelita Immelman powiedziała, - „Obecność Jackoba sprawia, że ten dzień jest jeszcze bardziej wyjątkowy.” 2letni Jackob jest młodszym pomocnikiem Gary’ego Playera, który zagra 52-gi i finałowy turniej Masters w tym tygodniu. Nie oznacza to, że Player nie zawita już do Augusta. Po zejściu z dziewiątego greena powiedział, że z pewnością wróci. Już zawsze chce grać w Par 3.

 

tłum. Agnieszka Kołodziejska

źródło: Golf Digest

Author Profile: Ewelina Murzicz

This author has published 655 articles so far. More info about the author is coming soon.
Laureat
Golf Fee Card
Logowanie